Krzysztof Mostowski

Wydaje się, że matematyka szkolna w ostatnich latach już się nie zmienia. Nic bardziej mylnego. Rozwój technologii spowodował ogromne zmiany nie tylko w matematyce, ale również w nauczaniu matematyki. Jeszcze 30 lat temu aby zobaczyć wykres jakiejś funkcji trzeba było przejść długi proces, a uczniowie dochodzili do tego często dopiero w klasie maturalnej. Obecnie uczeń nie musi znać takich pojęć jak badanie przebiegu zmienności funkcji by zobaczył w miarę dokładny wykres dowolnej funkcji na ekranie komputera.
Kiedyś nieumiejętność sprawnego rachowania była powodem do zakończenia szybko edukacji matematycznej. Tabliczka mnożenia i sprawne dodawanie to była podstawowa wiedza matematyczna. Te czasy już minęły, teraz mało kto sprawdza rachunki w sklepie, a na paragonie fiskalnym mamy wszystkie informacje wydrukowane. Nie tylko co i za ile kupiliśmy, ale jeszcze jakim podatkiem dany towar jest obłożony i ile tego podatku odprowadziliśmy. Biegła umiejętność rachowania (liczenia) nie jest już konieczna w szkolnej matematyce. Dużo ważniejsze jest cel, czyli co i jak mamy policzyć i w jakiej kolejności wprowadzać dane do urządzeń liczących. Obecnie możemy koncentrować się na konkretnych problemach, nie musimy już tracić czasu na długie i żmudne rachunki. Kalkulatory kieszonkowe typu Texas Instruments TI 106, najbardziej rozpowszechnione na świecie, można kupić w cenie jednorazowego biletu komunikacji miejskiej i w różnych wersjach są w każdej komórce. Są więc ogólnie dostępne.

Tak zwany Raport Cockcrofta w początkach lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia wzbudził wielką dyskusję nad tym jakiej matematyki potrzeba dzisiaj dorosłym, aby mogli rozumieć co się dzieje wokół w społeczeństwie, interpretować informacje i pracować zawodowo.

Okazało się, że taka "matematyka potrzebna wszystkim" jest bardzo skromna. Skromna jest dlatego, że w szkole uczymy matematyki, która w dużej części jest przestarzała i zapomina się o niej z chwilą opuszczenia szkoły. Przy napełnianiu baku paliwem zwykle wyknujemy inne obliczenia w głowie niż te "szkolne". Do wypełniania PITu mamy inne metody niż te słupki wykonywane ręcznie ołówkiem na kratkowanym papierze.